Szłam sobie do swojej jaskini. Gdy wpadłam na matkę.
-Mamo!!!-powiedziałam.
-Sierra, mogłabyś odpuścić?-odpowiedziała.
Odeszłam. Po tym jak matka rozstała się z ojcem nie mamy dobrych kontaktów. Myślałam.
Chciałabym żebym ja była Alfą. Moja matka nie zasłużyła na taki obowiązek. Byłam zazdrosna.
***
Przyszła do mnie matka.
-Sierro, czemu mnie tak nie lubisz?-zapytała.
I ona jeszcze się mnie pyta!!!
-Mam ci wymieniać?-spytałam.
-No wiesz co, zacxnij już-odwarkneła
-Zabrałaś mi ojca, zabrałaś mi stanowisko jako Alfa, i mnie dziś prawie przewróciłaś. Jeżeli się wytłumaczysz może cię bardziej po lubię.-powiedziałam.
-Po
1. Ojciec i ja nie byliśmy w zgodzie. A on cie nie chciał. Nie widziałaś tego?
Po
2. Ty niedługo będziesz Alfą. A ja nie!! Córko nie bądź zazdrosna.
Po
3. To ty na mnie wpadłaś-powiedziała.
-To jest nieprawda. Pa-krzyknęłam. Wyszłam z jaskini. Pobiegłam do bram. Usiadłam. Było tam zimno. Brrrrrrr...
***
-Sierra po co ty tam poszłaś?
-Żebyś się pytał a opowiedział am.
-Ty nigdy nie będziesz grzeczna??!! Mam cię dość. Umiesz tylko narzekać. A masz wszystkie rzeczy które chcesz. Masz charakter po ojcu. Mogła byś do niego iść i dać mu buzi za to że mnie i ciebie chciał zabić!!!
-powiedziała.
-Mamo, jak to? Tata chciał nas zabić?
-Tak, wiesz juz wszystko więc już nie narzekaj.
***
Nie wiedziałam tego. Smutno mi teraz że mama jest zła. Mysłalam Myślałam.
Rebeka? Mamo?